O spadku cen złota o 13%, wzroście na rynku obligacji oraz przepowiadanym załamaniu rynku akcji – czyli o tym co się dzieje, gdy dochodzą do głosu mechanizmy rynkowe mimo długoterminowych działań interwencyjnych. 

Stopy procentowe wciąż niskie, pandemia wciąż obecna, ceny akcji zwyżkują. Pozytywne zmiany na dzisiejszym rynku niektórzy porównują do Czwartej Rewolucji Przemysłowej: Potężna kombinacja kapitału, technologii i popytu wywoła rewolucję technologiczną, która w fundamentalny sposób zmieni nasz sposób życia, pracy i relacji z innymi – stwierdził Jen-Hsun Huang, Prezes Nvidia. Według profesora Klausa Schwaba, szefa Światowego Forum Ekonomicznego rewolucja ta przyniesie pozytywne zmiany gospodarcze oraz społeczne.

Ale jak w tym wszystkim powinni się znaleźć inwestorzy?

W przeciwieństwie do poprzedniej dekady, obarczonej wzrostem gospodarczym poniżej średniej oraz niedostatkiem inwestycji rządowych i prywatnych, przewiduje się obecna dekada (po pandemii) będzie zupełnie inna. Widać potencjał wzrostu PKB powyżej średniej w najbliższej dekadzie, w miarę jednoczesnego przyspieszenia inwestycji i innowacji w szeregu sektorów. Tylko czy uda się te tendencje utrzymać?

Przy niskim poziomie stóp procentowych środowisko było mocno przyjazne instrumentom kapitałowym, a nie obligacjom, co widać po wynikach rynku kapitałowego w roku 2020 oraz na początku 2021. Wyniki za styczeń – luty 2021 wyglądają następująco:

US S&P500+ 21.5%
US NASADAQ+ 51.2%
EURO STOXX50– 1.0% 
CHINA/Shanghai+ 16.9%
CHINA/Shenzen+ 36.2%
TURKEY+ 29.6%
S.KOREA+ 36.3%
TAIWAN+ 35.6%
RW/MSCI+ 23.5%
WIG    – 0.4%[i]

Prawda, że napawają optymizmem! Ale spójrzmy na kolejną analogię porównując obecną sytuację na NAZDAQ 2020, z bańką internetową z 2000[ii]. Autor artykułu przekonuje, że sytuacja dziś jest inna, bo spowodowana płynnością narzuconą przez FED. Może powody są inne, ale jakież to podobieństwo jest uderzające! Przypomnijmy, że bańka internetowa roku 2000 zakończyła się 87% spadkiem na NAZDAQ.

Nasdaq 100 Vs S&P 500 Ratio -1985 to Present

Inwestorzy nadal obawiają się ryzyka wzrostów inflacji oraz rosnącego zadłużenia i deficytów. Te i niedawne wyraźne oznaki działalności spekulacyjnej i przeszacowania w pewnych obszarach rynku utrzymują inwestorów w napięciu. I słusznie! Bo jak zauważyła Lisa Abramowitz z Bloomberga – polityka Fedu sprowokowała „inwestorów do kupowania najbardziej ryzykownych aktywów, jakie tylko mogą”. Co gorsza działania inwestorów wykazują dziś raczej pogoń za wzrostem, a nie chłodną kalkulację ryzyka versus oczekiwany zysk. Zdarza się, że inwestorzy wybierają technologiczne firmy przynoszące straty, niż zyskowne spółki „starej ekonomii” (produkcja, branża finansowa etc).

Faktem jest, że mamy do czynienia ze spadkiem stóp procentowych, nadmiarem pieniądza na rynku z dużym prawdopodobieństwem inflacji i niespotykanym tempem transformacji cyfrowej i technologicznej. A to z kolei ma wpływ na ponad przeciętny, sektorowy wzrost popytu. Jak zatem inwestować?

Instrumenty kapitałowe:

Doradcy Aluarium jeszcze w styczniu doradzali, aby utrzymać zalecany udział w aktywach wysokiego ryzyka na rynkach publicznych i prywatnych. Spodziewali się nadal zwiększonego zwrotu. Nie da się zaprzeczyć, że nowe spółki i modele biznesowe prowadzą czasem do zniszczenia firm i sektorów o ustalonej pozycji, które mogą zostać w tyle w miarę zachodzenia zmian. Wystarczy spojrzeć na wpływ Amazona na handel detaliczny czy Airbnb na hotelarstwo albo jakie postępy oferują i będą nadal oferować chmura, zrobotyzowana automatyzacja procesów oraz komputery kwantowe w infrastrukturze przemysłowej i przedsiębiorstw w nadchodzących latach. Sęk w tym, że inwestorzy nie szukają wartości, ale starają się wejść w zwyżkowy trend oczekując, że będzie on trwał w nieskończoność (ulegając obawie utraty okazji – FOMO). 

Inwestycje na NAZDAQ. Rządowy program pomocowy się w końcu skończy, a 60% Amerykanów już teraz szacuje, że do końca br. wyda wszystkie swoje oszczędności. Do tego rynek akcji jest dziś oceniany jako mocno przegrzany i zdominowany przez amatorów zachłyśniętych wzrostami od marca 2020. Warto tutaj wspomnieć o spodziewanym wzroście podatków (oczekiwana zwyżka w US to około 25%), czyli odwrócenie obniżek przeprowadzonych przez Trumpa. Jest dalece prawdopodobne, że może to być koniec wzrostów. Doradcy z za oceanu (Aurum) ostrzegają, że jest to TEN moment – moment właściwy na sprzedaż akcji, a nie ich kupno[iii]

Dla odmiany banki Szwajcarskie w swojej ofercie nie wskazują spółek na rynku amerykańskim. TOP 10 spółek jako rekomendowane przez Szwajcarów w celach inwestycyjnych to wyselekcjonowane spółki Europejskie raczej starej ekonomii. Równoległe rekomendacje padają w zakresie inwestycji w rynki azjatyckie, ale w znacznym ograniczeniu w stosunku do proponowanej przez te banki ekspozycji na fundusze akcyjne oraz fundusze obligacyjne. Tym czasem sytuacja gospodarcza w Europie nie jest lepsza od amerykańskiej. A z pewnością jest gorsza od sytuacji w Azji. (spodziewany wzrost PKD w Azji w tym roku to 4-6%, gdy w Europie to zaledwie 1-2%). 

Instrumenty o stałym dochodzie…. No i co z tą inflacją?

Wzrost inflacji powoduje, że faktyczne zyski z obligacji będą spadać pomimo wzrostu stóp procentowych; sprawia to, że inwestowanie w nominalne obligacje państwowe będzie mniej atrakcyjne. Banki szwajcarskie doradzają instrumenty o stałych dochodach jak np.: chronione przed inflacją obligacje państwowe. Portfel można dywersyfikować korzystając z dynamicznych strategii obligacyjnych, szukających okazji w zakresie stóp i kredytu zarówno na długiej jak i krótkiej pozycji na rynku.

Należy jednak wspomnieć o spadkach na rynku obligacji skarbowych US. Rynek obawia się przegrzania i ceny obligacji spadły w Q1 tego roku (jest to największy spadek od 1830 roku!). Powodów jest kilka: mimo zadziwiająco mocnego odbicia gospodarczego USA, nadal rynek daje wiele rozbieżnych sygnałów; do tego dokłada się spodziewana inflacja; wciąż rosnące długi skarbowe, które trudno będzie spłacić kolejnym rządom. FED cały czas utwierdza rynek w utrzymaniu niskich stóp procentowych, ale widać rynek nie chce w to wierzyć[iv]. Spadek cen obligacji, oznacza wzrost ich rentowności, co mogłoby sugerować, że teraz warto je kupować. Niestety nie da się przewidzieć, czy nie nastąpi dalszy spadek cen. Warto wspomnieć, że nie można obligacji kupować bezpośrednio, raczej inwestycji dokonuje się kupując jednostki w funduszach, przez co zwrot z tych inwestycji jest dodatkowo obciążony potencjalnymi błędnymi decyzjami zarządzającego, jego opłatami za zarządzanie oraz podatkiem. 

To może waluty i inwestycje alternatywne?

Złoto, srebro, to realne aktywo pierwszego wyboru, środek przechowywania wartości i zabezpieczenie przed ewentualnymi istotnymi wzrostami inflacji. Słyszymy jednak, że złoto osiągnęło rekordy. Czyżby? Przeanalizujmy. Złoto w ciągu ostatnich czterech lat zwyżkowało z +-$ 1 200/oz do +-$ 2 050/oz, czyli około 70%. W tym samym czasie akcje kopalni wydobywających kruszce wzrosły w przedziale 200-300%. W grudniu po tak dużym wzroście każdy spodziewał się spadku. No i przyszedł. Być może należy go tłumaczyć wzrostem stóp procentowych, mocniejszym Dolarem, eksplozją BITCOINA. Takie chwilowe alternatywy spowodowały, że złoto zniżkowało około 13% od szczytu. W tym samym czasie jednak niektóre akcje straciły proporcjonalnie więcej. Zdaniem wielu doradców jest to okazja do ponownego zakupu złota, bo długi jego trend wzrostowy złota jest poza dyskusją, zwłaszcza w świetle oczekiwań inflacyjnych i całkiem prawdopodobnych skrajnie interwencyjnych działań zmierzających do oddłużenia gospodarczego US (doradcy AURUM przebąkują o reformie monetarnej)[v].

Srebro i miedź to również rekomendacja, przy czym ceny tych kruszców trzymają się mocniej z powodu znacznego popytu przemysłowego przy zmniejszonym wydobyciu, braku nowych kopalń etc.

Dodatkowo kruszce sezonowo wchodzą od końca kwietnia do listopada w najmocniejszy okres roku. Nie jest wykluczone, że zbiegnie się to z regresem na rynku akcji. 

Potwierdza to również analiza rynku złota publikowana przez Investors. Podczas ostatnich 43 lat przeciętny realny wzrost cen złota wyniósł ok 4,3% rocznie, co daje zysk większy niż 10 letnie obligacje amerykańskie (realny wzrost 3,7%). Ze względu na silną ujemną korelację, należy się spodziewać, że okresy charakteryzujące się wysoką rentownością obligacji amerykańskich będą jednocześnie wyróżniały się niskimi stopami zwrotu na rynku złota[vi]. Jeśli zatem spodziewamy się spadku na rynku akcji i dalszej zwyżki na rynku złota, to oznaczać może, że mimo silnych oddziaływań polityki rządowej, mechanizmy rynkowe w końcu dochodzą do głosu. 

Wnioski

Mimo realnego ryzyka inflacji należy dość ostrożnie podejmować decyzje inwestycyjne. Być może w tej właśnie chwili należy utrzymać gotówkę w portfelu i obserwować sytuację na rynku oraz ruszyć na zakupy przy spadku cen. Widoczna już na rynku korekta cen złota daje możliwość zwiększenia pozycji w kruszcach, co bez wątpienia stanowi długoterminowe zabezpieczenie kapitału. 

Niniejszy artykuł prezentuje indywidualne poglądy jego autora i nie stanowi doradztwa inwestycyjnego.


[i] BLYSKI ” RYNKI WSCHODZACE(RW) versus OCIEPLONE-NA-RAZIE PROSEKTORIUM GPW. AURUM, luty 2021.

[ii] https://www.investing.com/analysis/mark-cuban-and-the-cubes-200531316

[iii] BLYSKI ” Akcje-Obligi-Zloto-Nieruchomosci czyli CO DALEJ?”, AURUM, kwiecień 2021.

[iv] BLYSKI ” Akcje-Obligi-Zloto-Nieruchomosci czyli CO DALEJ?”, AURUM, kwiecień 2021.

[v] BLYSKI ” Akcje-Obligi-Zloto-Nieruchomosci czyli CO DALEJ?”, AURUM, kwiecień 2021.

[vi]Złoto, raport rynkowy. Investors. 2013